Cisza wielka zapadła,
Powoli jak lwy wokół ofiary
Zbliżali się do mnie.
Od stóp do głów odziani w ogień.
Przerażona cofałam się.
Nic ich nie powstrzyma,
Sama w smutku,
W łez morzu stałam.
Dziwnie wielkie,
Znów koty się zbliżają.
Z zamkniętymi oczyma.
Jak na arenie.
Nic mnie nie uratuje.
Zostanę w cieniu,
spalona przez ogień,
Błagając o światło.